Czy wypalenie zawodowe może być największym darem, jaki życie Ci daje? Brzmi paradoksalnie, prawda? Jeszcze niedawno myślałam podobnie...
Wypalenie zawodowe i mobbing to część mnie, mojej historii. To największy kamień milowy. Moment, od którego zaczęłam żyć bardziej świadomie.
To był punkt graniczny. Nie dało się już dłużej udawać. Ani przed innymi, ani przed sobą.Decyzja o zmianie nie przyszła jako objawienie. Przyszła w zmęczeniu. W znużeniu. W myśli: "Nie dam rady już ani dnia dłużej". Ten moment świadomości był kluczowy - gdy zdałam sobie sprawę, że przekroczyłam cienką linię zapoczątkowującą zmianę.
Przez jakiś czas, od tego momentu, wydawało mi się, że strat jest znacznie więcej niż zysków..
Tak, strat było całkiem sporo.
Najpierw L4 i świadomość, że powrotu nie będzie, potem dostosowanie się do innych finansowych realiów, dalej nieoczekiwana zmiana w relacjach społecznych.. dużo osób odeszło z mojego kręgu lub to ja pozwoliłam im odejść. Tak czy inaczej, mogłam to wszystko zapisać po stronie “-”.
Czy byłam wtedy szczęśliwsza?
Nie, nie byłam. Ale byłam spokojniejsza. Nadal nie wiedziałam jak sobie poradzić z życiem. Czułam się zbyt mała, zbyt słaba, zbyt nijaka, aby podołać.
To zdecydowanie nie były początki takiej zmiany, takiej transformacji o jakiej mogłam czytać czy marzyć - takiej spektakularnej.
Nie wiedziałam, co dalej. Siedzieć w pozycji lotosu i czekać na objawienie? A może pokornie wrócić do tego, co już znałam?
Na samą myśl o tej drugiej opcji robiło mi się słabo. Więc nie - to nie było to!
Próbując zrozumieć siebie i to co mną kierowało, odkryłam te miejsca w sobie, które wcześniej skutecznie zaniedbywałam, ignorowałam i zagłuszałam. To był właśnie moment, kiedy pozwoliłam im wyjść.
Pozwoliłam im nie tylko wyjść. Pozwoliłam im wybuchnąć, nieco niekontrolowanie. I znowu - kilka strat.
Kiedy już “straciłam” wystarczająco dużo, pojawiło się miejsce. Przestrzeń, którą mogłam wypełnić na nowo.
Tak właśnie działa komputer – nie zainstalujesz nowego systemu na zawalonym dysku.
Format. I od początku.
Prosto?
Tylko w teorii. W praktyce – to najtrudniejsze, co zrobiłam.
Kiedy w końcu opracowałam własną „instrukcję obsługi” – poczułam dumę.Spodziewałam się, że teraz już będzie łatwo. Lekko. Radosny spacer przez życie, w ciepły letni dzień.
Przecież wszystko wiedziałam, prawda?
I wtedy właśnie przyszedł ten moment.
Kolejne zdarzenie, kolejny kryzys, kolejna próba.
Dawna ja rozsypałaby się.
Owszem, było stresująco, przyparło mnie do muru, ale nie zareagowałam tak, jak ja sprzed kilku lat. Nowa ja poradziła sobie właśnie w tamtym miejscu i w tamtym momencie. Bez dogłębnej analizy. Bez rozkładania się na czynniki pierwsze. To był test i dowód, że zmiana nie była tylko w słowach - ale w działaniu.
Czy powinnam zapisać to wydarzenie po stronie zysków? A może strat?
Nie wiem. I chyba już nie potrzebuję tej tabelki.
Rozwój nie jest listą odhaczonych lekcji. To proces. Ciągły ruch. Raz płyniesz z prądem, a raz pod prąd. Ale zawsze płyniesz dalej.
Zmiana to nie koniec. A transformacja to nie cel sam w sobie.
To gotowość do spojrzenia w siebie nawet wtedy, gdy nie wiesz, co zobaczysz.
Nie chodzi o to, żeby mieć wszystko ogarnięte. Chodzi o to, żeby już się nie bać, kiedy znów coś się zawali.
Prawdziwa transformacja następuje stopniowo i nie ma dwóch takich samych, tak samo jak nie ma dwóch takich samych osób. Każda jest wyjątkowa i indywidualna. Każdy w tym procesie musi odnaleźć własną drogę, czasami mniej lub bardziej krętą. Ważne, aby nią iść cały czas do przodu.
Pamiętaj, Twoja transformacja może wyglądać zupełnie inaczej niż moja - i to jest w porządku. Ważne, żeby pozwolić sobie na tę podróż, nawet jeśli nie wiesz, dokąd ona prowadzi.
A zyski i straty?
I zyski i straty są okej. Nie istnieją bez siebie. Tak samo jak radość nie istnieje bez smutku, a bogactwo bez ubóstwa.
Każda zmiana zaczyna się od pierwszego kroku, od decyzji, od wyboru.
Jeśli rozpoznajesz siebie w jakiejś części mojej historii i potrzebujesz wsparcia w procesie zmiany, jestem tu.
Z serdecznością
Magda Wojcieszuk
Może Cię zainteresować:
Głębsze źródła zawodowych wyzwań
Prokrastynacja i wypalenie zawodowe – błędne koło, z którego możesz się wyrwać
© Magda Wojcieszuk | Polityka prywatności | Regulamin